Może nadejść taki moment, że odniesiesz zbyt duży sukces jako freelancer i będziesz musiał zdecydować, czy wolisz sen, pieniądze czy ból głowy. Krok do zostania studiem dla więcej niż jednej osoby może być koszmarem… lub bardzo satysfakcjonującym. Nie każdy może to zrobić i nie każdy chce to zrobić. A co się stanie, jeśli zostaniesz zmuszony do rozszerzenia swojej firmy?
Kiedy dostaję wizytówkę od kogoś, kogo znam, jest samotnym freelancerem i podaje swoje stanowisko w swoim „studio projektowym” jako „dyrektor generalny”, muszę się śmiać: jasne, dla projektu wielkości biurka istnieje zarząd studio. To ludzie, którzy marzą o sławie i fortunie, ale nie do końca dostrzegają biznesowe strony branży projektowej. Nie jest to łatwe przejście, gdy jesteś odpowiedzialny za inną osobę, z którą musisz płacić, współpracować i współpracować. Dodaj do tego zwiększone obowiązki biznesowe i rosnącą stratę czasu twórczego, a otrzymasz zagadkę, przed którą staje wielu odnoszących sukcesy freelancerów.
Przejście
Dla mnie moje pierwsze wejście w świat tworzenia studia od bycia prostym freelancerem nie było opowieścią o zbytnim zajęciu, ale celowym kompromisem między zaangażowaniem i wyjątkową odmianą studia projektowego/ilustracyjnego i firmy reprezentującej kreatywną ( bycie agentem innych kreacji). Pomysł narodził się podczas zwykłej sesji dziwek w pubie z kilkoma innymi członkami zarządu organizacji kreatywnej, dla której zgłosiliśmy się jako wolontariusze.
Dyrektor wykonawczy organizacji podsłuchał, jak rozmawialiśmy o projekcie grupowym dla kilku członków zarządu, który miał przynieść nam wszystkim trochę pieniędzy. Skonfrontował się z nami i zażądał, abyśmy przekazali projekt organizacji, aby dochód trafiał do organizacji. Nie byliśmy zbyt zadowoleni z tego pomysłu i po kilku tygodniach, pod coraz bardziej natarczywymi naciskami ze strony reżysera, postanowiliśmy poświęcić czas, który poświęciliśmy na wolontariat, aby pomóc innym twórcom – z których wielu poznaliśmy i czuliśmy, że nie zasługiwali na żadną pomoc – a my włożyliśmy czas i wysiłek w pomysł, który omawialiśmy.
W tamtych czasach w Nowym Jorku nadal preferowaną metodą prezentowania prac były portfolio, które trzeba było przynosić po południu i odbierać następnego dnia. Miałem pięć portfolio, więc mogłem nieco szybciej obsłużyć agencje reklamowe zatrudniające 100 lub więcej dyrektorów artystycznych. Jeśli jeden portfel został wezwany do oddania, miałem więcej do oddania gdzie indziej. Zajęło to A działka Nasz budżet nie obejmował czasu i wysiłku oraz opłat za kurierów rowerowych za przenoszenie portfeli do różnych punktów nadania. Mój prosty pomysł: jeśli muszę biegać po okolicy, przynosząc i odbierając portfolio, równie dobrze mogę dołączyć kolekcję prac projektantów i ilustratorów. Gdybym nie dostał tej pracy, to może ktoś inny w grupie by to zrobił i przynajmniej ja dostałbym 25% wynagrodzenia za bycie agentem.
Wraz z dwoma innymi byłymi członkami zarządu, projektantem i ilustratorem, założyliśmy działalność, wydrukowaliśmy kartki, wynajęliśmy skrzynkę pocztową w budynku Flatiron i stworzyliśmy trzy portfolio z pracami 14 projektantów i ilustratorów. Nie minęło dużo czasu, zanim jeden z partnerów oszalał, nie zabierając nigdzie portfolio i opuszczając spotkania partnerskie. Drugi partner zrezygnował, uważając, że to za dużo pracy (został ilustratorem i stał się jednym z największych producentów). Odziedziczyłem więc studio… i bóle głowy.
Bycie szefem
Nie trwało długo, zanim 14 twórców reprezentowanych przez studio zostało zredukowanych do 10… a potem 8. Po miesiącach składania portfolio, rozmów, lunchów i błagań udało mi się przekonać reklamy Ogilvy i Mather. Zniszczenie tego wszystkiego zajęło jednemu ilustratorowi dziesięć minut. Jeden z projektantów zdecydował, że sam poradzi sobie lepiej i zaczął kontaktować się ze wszystkimi pozyskanymi klientami, aby nie musiał płacić prowizji. Inny ilustrator potrzebował przyjaciela każdego dnia i dzwonił rano, aby dowiedzieć się, czy dostanie jakąkolwiek pracę w tym tygodniu, a jeden z projektantów dzwonił bezpośrednio do stałego klienta, aby upewnić się, że dostał pracę, co wywołało wielką niechęć ze strony innych projektanci w studiu. Nie są to niestety najboleśniejsze wspomnienia.
Ostatecznie liczba kreacji, która od początku była przesadzona, nawet przy trzech partnerach do obsługi wszystkich, spadła do możliwej do opanowania liczby, a te, które pozostały, były naprawdę profesjonalne. Jednak większość mojego czasu zajmowało prowadzenie firmy. Doszedłem do porozumienia z dużym wydawcą, w którym z powodu zwolnień cały dział był pusty, i zawarłem umowę, wymieniając czynsz na prace projektowe. Musiałem zainstalować własne linie telefoniczne i zaopatrzyć się w własny sprzęt, ale wyszło dobrze i było mnóstwo miejsca dla innych projektantów i ilustratorów.
Musiałem zajmować się kontami, podatkami, płatnościami, rachunkami, windykacją, PR, przywozami i odbiorami, obsługą klienta i wynoszeniem śmieci. Zamieniłem swój czas poświęcony na projektowanie na pieniądze, mając nadzieję, że w końcu studio się rozrośnie i będę mógł zatrudnić asystentów i inny personel, dzięki czemu będę mógł wrócić do kreatywności.
Kilku większych agentów kreatywnych rozmawiało ze mną o fuzji… a raczej o wchłonięciu mnie, ale to, co zabiło moje studio, to to, że ostatecznie przyjąłem ofertę dużej korporacji, która przywiozła wywrotkę z pieniędzmi pod mój dom, więc nigdy się nie dowiem gdybym kiedykolwiek wróciła do bycia kreatywną i porzuciła niektóre nieciekawe obowiązki.
Wyciągnięte wnioski… na własnej skórze!
Kiedy jesteś szefem, kiedy możesz zatrudniać ludzi, ale jesteś zmuszony zwalniać ludzi, kiedy twoje decyzje muszą opierać się na istocie twojej firmy, a nie na przyjaźni, współczuciu czy przysługach, wtedy będziesz wiedział, dlaczego niektórzy freelancerzy nie chcą prowadzić firmę. Kiedy stary przyjaciel cię oszuka i stracisz duże dochody, albo będziesz musiał przeprosić klienta za zachowanie przyjaciela, albo nawet będziesz musiał go zwolnić i zobaczyć, jak przyjaźń kończy się w tym momencie, będziesz wiedział, dlaczego niektórzy kreatywni chcą pozostać w swoim własnym, małym, twórczym dominowaniu.
Projektowanie to jedyny profesjonalny biznes, w którym profesjonalista nie jest szanowany (na potrzeby tego argumentu), płatności trzeba wyrwać z niechętnych rąk części klientów, opłaty negocjuje się po fakcie, ośmioletnia dziewczynka, która wygrała konkurs Konkurs malowania palcami nagle stał się filtrem smaku, który klient nałożył na możliwości twórcy i musi dostarczyć produkt zwykle zaprojektowany przez komisję, ale wziąć na siebie całą odpowiedzialność nie za sukces, ale za porażkę. To cudowne, magiczne miejsce! Czy chcesz zwiększyć ilość tego, co otrzymujesz każdego dnia?
Zamierzasz wykonać skok?
Po tym, jak wyrzucono mnie z ostatniego dużego stanowiska w korporacji, musiałem odkryć swoje mocne strony i dowiedzieć się, co chcę robić przez resztę mojej kariery. Miałem szczęście pracując jako freelancer i pracując na stanowiskach pracowniczych. Stanowisko w korporacji piastowałem przez siedem lat. Przyzwyczaiłam się do pewnego rytmu życia. Miałem kilka kontaktów z mocnymi hitami i myśl o założeniu starego studia była kusząca. Technologia jednak ułatwiła to zadanie. Nie było żadnych portfeli do noszenia, w większości przypadków nie było potrzeby korzystania z FedEx i było mnóstwo aplikacji biznesowych, które pomagały w nieprzyjemnych sprawach związanych z prowadzeniem firmy. Nazwałem to „Wirtualnym Studio” składającym się z fotografów, projektantów, ilustratorów i animatorów, których spotkałem przez całą moją karierę. Tym razem nie miałem zamiaru oszukiwać z procentami prowizji. Wyceniam, negocjuję i handluję projektami. Tym razem strzelałem na 50%.
Niestety, z tych samych powodów, dla których mnie wyrzucono, moi znajomi – wszyscy rówieśnicy pod względem wieku i doświadczenia – również dostali nominację. Potem recesja wymknęła się spod kontroli i uważam się za szczęściarza, że udało mi się ją przetrwać, pracując jako niezależny strzelec. Lekcja z tego jest następująca:
Czas i pech
Nie chodzi tylko o obserwowanie trendów w poszukiwaniu inspiracji projektowych, gdy jesteś w biznesie – niezależny lub w studiu. Zmiany w gospodarce pozwolą ci wiedzieć, jaki rodzaj roku będziesz mieć. Kiedy gospodarka zaczyna słabnąć, pierwszym ciosem jest przemysł kreatywny. To także ostatni, który odzyskuje siły, co jest sprzeczne z podstawowymi zasadami biznesowymi wzrastający reklama firmy i media społecznościowe w przypadku upadku działalności.
Kogo znasz
To ludzie, którzy Cię znają i zaufanie Ty, który zrealizujesz projekty. Jeśli oni również szukają pracy, będziesz musiał spróbować zdobyć zaufanie nowej osoby na zastępstwo, a także utrzymywać kontakt ze znajomymi, gdy będą próbowali ponownie się osiedlić.
Naucz się podstaw biznesu
Inne zabawne lekcje, z którymi będziesz musiał się zmierzyć, jeśli odważysz się rozszerzyć swój biznes, dotyczą bardzo nietwórczych rzeczy… i to właśnie zabija radość z bycia kreatywnym. Jeśli możesz zatrudnić księgowego, z którym spotykasz się raz w miesiącu, aby płacić rachunki, bilansować księgi i wysyłać faktury, to duża część nieciekawych rzeczy zniknie!
Księgowy będzie także znał legalność korzystania z freelancerów na miejscu oraz inne regulacje obowiązujące pracodawców. Powinieneś także zacząć od rozmowy z księgowym, aby sprawdzić, czy stać Cię na pracownika. Z pracownikami wiąże się wiele kosztów.
Miej wizję swojej przyszłości
Właścicielka studia, którą poznałem wiele lat temu, prowadziła firmę poza domem. Zatrudniała pięć osób, w tym sekretarkę, która zajmowała się księgowością i innymi obowiązkami administracyjnymi. Zaaranżowała swoją piwnicę tak, aby była wygodna i tam pracowali. W porze lunchu przygotowała dla wszystkich posiłek. Myślę, że ma teraz profesjonalną przestrzeń w centrum miasta, większy personel, nie gotuje lunchu, nienawidzi dojazdów do pracy i tęskni za „starymi czasami”. Czasami musisz rozważyć, jak duży chcesz uzyskać.
Poświęć się
Jeśli zdecydowałeś, że chcesz rozszerzyć swój biznes i zastanawiałeś się, jak wpłynie to na Twoje życie rodzinne, zabij każdy wolny czas, wyssaj sok z żył i masz zamiar to zrobić, to rób to do końca! Podejmij zobowiązanie, uzyskaj finansowanie na pierwszy rok działalności (oszacuj swoje wydatki i upewnij się, że będziesz w stanie je pokryć, nawet jeśli przez pierwszy rok nie będziesz mieć klientów) i zacznij działać już pierwszego dnia.
Nie zatrudniaj przyjaciół
To trudna sytuacja, ponieważ wszyscy uwielbiają darmową podróż do sukcesu i są przyjaciele, którym naprawdę chcesz pomóc. Nie zawsze tak jest, ale jest to dobra ogólna zasada (patrz „Wyciągnięte wnioski… na własnej skórze”). Musisz zobaczyć iskrę chęci osiągnięć w swoich pracownikach. Powinny to być osoby, które uważasz za wystarczająco wspaniałe, aby być partnerem, ponieważ pewnego dnia, biorąc pod uwagę ich zaangażowanie w Twój biznes, mogą nimi być. Na to właśnie ma nadzieję świetny pracownik.
Bliskość, którą z kimś dzielisz, może po prostu stać się przeszkodą we wspólnej pracy. Lepiej trzymać się z daleka, chyba że chcesz oddać swoje życie w ręce tego przyjaciela… najlepiej, że już to zrobiłeś i przeżyłeś, aby mu podziękować.
Podsumowując
Większość krajów nadal umożliwia jednostkom podejmowanie wysiłków i osiąganie sukcesów we własnych przedsiębiorstwach. Zasada ciężkiej pracy i zbierania nagród jest prawdziwa. Godziny są długie, pocisz się i tracisz trochę swojej duszy. Mimo że jest to kreatywny biznes, który kochasz i lubisz, jest to biznes, a im większy biznes, tym większy biznes Ty musieć zrobić. W końcu możesz mieć prawo mieć „CEO” na swojej wizytówce.