Współzałożyciel i były dyrektor generalny Twittera, Jack Dorsey, w końcu wypowiedział się w „Twitter Files”, stwierdzając, że jego zdaniem firma nie ma nic do ukrycia ani że nie miała „złych zamiarów ani ukrytych zamiarów”. Dorsey finansuje także coś, co nazywa „rozwojem otwartego Internetu”, zaczynając od 1 miliona dolarów rocznie dla Signal.
Rozmowa rozpoczęła się od groźby na Twitterze, ale szybko przekształciła się w obszerny post na blogu, w którym wypowiadał się przeciwko nękaniu, z jakim spotykają się pracownicy Twittera i jego byli współpracownicy ze względu na sposób ujawniania plików.
Z opublikowanych plików wynika, że poprzednie kierownictwo Twittera współpracowało z rządem, aby uciszyć użytkowników platformy w związku z usunięciem Donalda Trumpa po zamieszkach 6 stycznia, sposobem, w jaki serwis radził sobie z wiadomościami na temat laptopa Huntera Bidena i listami blokad moderacyjnych. .
Zostały one opublikowane w pięciu wybranych dokumentach, które obejmowały dokumenty wewnętrzne, e-maile i wiadomości na platformie Slack dotyczące wyżej wymienionych tematów. Elon Musk spędził ponad tydzień, rozmawiając o tym, co nie rzuca najlepszego światła na starsze kierownictwo Twittera.
Choć Dorsey zdaje się zgadzać, że popełniono błędy, uważa, że „wszyscy postępowali zgodnie z najlepszymi dostępnymi obecnie informacjami”. Jest także niezadowolony z faktu, że tak zwane akta zostały przekazane jedynie konkretnym dziennikarzom i życzyłby sobie, aby akta zyskały „znacznie więcej oczu i interpretacji do rozważenia”.
Ponadto pliki wyrządziły szkody wykraczające poza zarządzanie Twittera. Krawędź raporty w kilku przypadkach niepełna cenzura doprowadziła do wycieku danych kontaktowych polityków, pracowników Twittera, a nawet samego Dorseya.
W wiadomościach: Bhima Koregaon: Wychodzi na jaw kolejna sprawa fałszowania dowodów
Po wielu kontrowersjach i bardzo burzliwej premierze Twitter Blue uruchomił się ponownie w ten poniedziałek, zapewniając również o 50% mniej reklam dla subskrybentów. Będzie to stanowić poważny problem, ponieważ według wewnętrznych szacunków oznaczałoby to dla firmy mniejsze przychody z reklam o 6 USD na użytkownika miesięcznie zgłoszone przez Casey Newton i Zoe Schiffer.
Biorąc pod uwagę rosnącą chęć Muska do zwiększenia przychodów z subskrypcji Twittera do prawie połowy całkowitych dochodów firmy oraz fakt, że firma była zmuszona oferować reklamodawcom ogromne rabaty za pozostanie na platformie, staje się to pewnym problemem.
Platformówka informuje, że kierownictwo Twittera ma już rozwiązanie — zmuszając użytkowników do wyrażenia zgody na wyświetlanie spersonalizowanych reklam, aby móc dalej korzystać z platformy. Oznacza to więcej danych, które użytkownicy muszą teraz udostępniać reklamodawcom, w tym lokalizacje i numery telefonów w przypadku reklam kierowanych.
Opowiadali ludzie zaznajomieni z planami Platformówka że aktualizacja zostanie wdrożona u około 1% amerykańskich użytkowników w celu sprawdzenia ich reakcji, zanim zostanie zastosowana na wszystkich kontach na Twitterze.
Firma planuje wyświetlać powiadomienia na pełnym ekranie, których nie można zamknąć, dopóki użytkownik nie wyrazi zgody na udostępnienie danych, bez możliwości powrotu, co nie byłoby zgodne z przepisami UE, gdzie użytkownicy mają prawo do wycofać w dowolnym momencie zgodę na udostępnianie danych.
Jednym z rozważanych planów jest jednak możliwość rezygnacji tylko wtedy, gdy użytkownik subskrybuje Twitter Blue. Stanowiłoby to wówczas bezpośrednie naruszenie zasad Apple, które zabraniają aplikacjom zmuszania użytkowników do wyboru między płaceniem za subskrypcję a śledzeniem reklamodawcy.
W wiadomościach: Uber staje w obliczu naruszenia bezpieczeństwa danych w następstwie ataku na zewnętrznego dostawcę Teqtivity