Uwaga: Poniższy artykuł pomoże Ci w: [First Cut] Xiaomi Mi 11X Pro: zmieniacz gier zmieniający kolor? To jest MI!
Powiedzieliśmy to już kilka razy, ale warto to powtórzyć: kiedy Xiaomi zaprezentowało serię Mi 11 w Indiach, Mi 11 Ultra przyciągnął najwięcej uwagi dzięki niesamowitej specyfikacji i oczywiście największemu czujnikowi aparatu, jaki kiedykolwiek widziano smartfon. Jednak to pozostałe dwa urządzenia z tej serii, Mi 11X i Mi 11X Pro, uzyskały tradycyjne „szalone ceny” Xiaomi. Jak wspomnieliśmy wcześniej, Mi 11X ma potencjał, aby być najlepszym telefonem dla każdego, kto szuka flagowej wydajności w okolicach 30 000 rupii. Z drugiej strony Mi 11X Pro to na papierze najlepszy budżetowy flagowiec na rynku.
Spieszymy nalegać „na papierze”, ponieważ tak naprawdę nie używaliśmy urządzenia wystarczająco długo, aby wyciągnąć konkretne wnioski. Ale rozważmy tę sprawę – przed Mi 11X Pro najtańszym urządzeniem ze Snapdragonem 888 na rynku był właśnie zaprezentowany iQOO 7 Legenda za 39 990 rupii z OnePlus 9 od 49 999 rupii. Teraz Mi 11X Pro zaczyna się od nieco wyższej ceny niż iQOO 7 Legenda (całe dziewięć rupii), ale wnosi więcej do głównego nurtu stołu telefonicznego (iQOO 7 Legenda upiera się, że jest to telefon do gier, z paskami BMW i w ogóle).
Czarny, biały i wielokolorowy (dosłownie)
Ma także design, który podzieli opinie, przynajmniej wariant kolorystyczny, który otrzymaliśmy – Celestial Silver – z pewnością tak będzie. Pozostałe dwa, Lunar White i Cosmic Black, są stosunkowo dyskretne i inteligentne. Niebiańskie Srebro to jednak inna sprawa. Przód jest, jak prawie we wszystkich smartphones teraz wysoki wyświetlacz z dość małym otworem (Xiaomi twierdzi, że jest jednym z najmniejszych) w górnej części, z wąskimi ramkami dookoła. Odwróć go jednak, a zobaczysz tył, który zmienia kolor w zależności od kąta, pod jakim pada na niego światło. Otrzymujesz nuty brązu, błękitu, różu i kilku innych odcieni. Jest to zdecydowanie fascynujące i coś, co widzieliśmy już wcześniej (zwłaszcza we flagowcach Samsunga) i niektórym się spodoba, a innym nie. Powiemy tak – zdecydowanie przykuwa uwagę. Trzeba jednak pamiętać, że łapie też sporo smug, więc dobrze, że w pudełku znajduje się etui. Dla przypomnienia, przód i tył mają szkło Corning Gorilla Glass 5.
Konstrukcja telefonu jest bardzo podobna do tej z Mi 11X), co trudno dziwić, biorąc pod uwagę, że oba pochodzą z serii X – lekko wypukły tył, z bocznym czytnikiem linii papilarnych pełniącym jednocześnie funkcję przycisku zasilania i wyświetlacza (tzw. upieramy się, że jest to najlepsze miejsce) z potrójnym aparatem umieszczonym niewielki krok nad lampą błyskową. W 163.7 mm, jest zdecydowanie wysoki, ale jest raczej imponująco smukły 7.8 mm i faktycznie sprawia wrażenie nieco lżejszego, niż sugerowałaby waga 196 gramów. To subtelnie wyglądający smartfon w dwóch awatarach i dość głośno wyglądający w drugim. To, który Ci się spodoba, zależy od Ciebie, ale mówiąc za siebie, zawsze lubimy odrobinę zmian, więc jest to Celestial Silver.
A także wielozadaniowość
Jego konstrukcja jest przemyślana (lub szokująca, w zależności od upodobań), ale tym, co naprawdę wyróżnia Mi 11X Pro, jest jego sprzęt. Wyświetlacz jest 60,67-calowy wyświetlacz FHD+ E4 AMOLED o maksymalnej jasności 1300 nitów i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Imponujący. Ale prawdziwymi gwiazdami jest połączenie aparatu i procesora w urządzeniu. Procesor, jak wskazaliśmy, jest obecnie ulubionym flagowcem, Snapdragon 888, ale w przeciwieństwie do swoich konkurentów, którzy zasadniczo trzymają się 48-megapikselowych czujników głównych, Mi 11X Pro dodaje do miksu 108-megapikselowy czujnik Samsung HM2, wspierany przez skromniejszy 8-megapikselowy ultraszerokokątny i 5-megapikselowy „teleobiektyw makro”. Nie ma wzmianki o OIS, ale ten czujnik jest imponujący i, szczerze mówiąc, nadaje telefonowi charakter flagowca w tym dziale, zwłaszcza gdy zauważysz możliwość nagrywania wideo 8K przy 30 klatkach na sekundę (nieważne, że mielibyśmy trudności ze znalezieniem wyświetlacz, aby zobaczyć go w całej okazałości). Malutkie wycięcie jest wyposażone w 20-megapikselowy aparat do selfie, który jest na równi. Podobnie jak liczba opcji fotografowania, które Xiaomi udostępnia w swoich telefonach.
Co ciekawe, marka zdecydowała się na to 8 GB LPDDR5 RAM w obu wariantach, oferując opcje przechowywania 128 GB i 256 GB (oba UFS 3.1) – większe obciążenie pamięci może wynikać z braku pamięci rozszerzalnej. Dodaj do tego łączność 5G, opcje pilota na podczerwień, GPS, Bluetooth, dwa głośniki i obsługę Dolby Atmos (nr 3.5 mm), a Mi 11X Pro sprawia wrażenie bardzo groźnego klienta. Jest również wyposażony w MIUI 12 na Androidzie 11 i chociaż bateria 4520 mAh z szybką ładowarką 33 W może według niektórych standardów nie wydawać się zbyt duża (mamy ładowarki 65 W nawet w niższych przedziałach cenowych), powinna wystarczyć większości ludzi.
Nowy budżetowy flagowiec?
Wszystko to w cenie 39 999 Rs 8 GB/128 GB i 41 999 rupii za 8 GB/256 GB sprawiają, że Mi 11 Pro Max jest kandydatem na prawdziwego budżetowego flagowca. Daje prawie wszystko, czego oczekujesz od urządzenia na poziomie flagowym – najwyższej klasy procesor, dużo pamięci RAM i pamięci, duży megapikselowy aparat, jasny, kolorowy wyświetlacz i oczywiście dość dużą baterię . Oczywiście stoi przed dużym wyzwaniem ze strony iQoo 7 Legend, który dorównuje mu w dziale procesorów i jest wyposażony w ogromną 12 GB pamięci RAM, ale z drugiej strony jest godny, ma pozycjonowanie bardzo zorientowane na gry (coś, co naprawdę uważamy, że powinien stracić, biorąc pod uwagę jego konstrukcję, specyfikacje i wydajność). Poza tym Mi 11X Pro jest w zasadzie najtańszym urządzeniem głównego nurtu z procesorem SD 888.
Ale czy będzie działał na tyle dobrze, aby być może flagowcem z najwyższym budżetem na rynku, a pozycję tę zajmował głównie OnePlus 9 do teraz? Na pewno zmieni to, czego oczekujemy od telefonów w tym przedziale cenowym – strefie zwykle zajmowanej przez urządzenia z chipem Snapdragon 870 (Vivo X60, OnePlus 9R), które są bardzo dobre, ale nieco poniżej 888. Na papierze Mi 11X Pro ma równie duży potencjał zmiany segmentu 40 000 Rs, jak jego brat bez Pro (Mi 11X) w zakresie ponownego formatowania ten za 30 000 rupii. Podkreślamy jeszcze raz: na papierze.
Podejrzewamy, że wiele zależy od tych kamer. Czekajcie na naszą recenzję.