Niedawno uruchomiono kanały WhatsApp w Brazylii, ale już są celem krytyki ze strony użytkowników. W mediach społecznościowych społeczność narzeka na nową funkcję. Nowa funkcja jest prawie kopią funkcji Telegramu o tej samej nazwie.
Kanały przypominają publiczne czaty umożliwiające dzielenie się wiadomościami z tysiącami osób. Nie ma ograniczeń co do liczby członków, a czaty są organizowane w osobnej zakładce „Aktualizacje”, odrębnej od tradycyjnych rozmów.
Zamiast być członkiem kanału, użytkownik może zostać „Obserwatorem”. Na kanale tylko administratorzy mogą wysyłać wiadomości, ale każdy może reagować na wiadomości.
Użytkownicy narzekają na kanały WhatsApp
Na Twitterze (dziś X) użytkownicy narzekają na nowe kanały. Nowość jest postrzegana jako kopia funkcji Telegramu i próba przekształcenia WhatsApp w sieć społecznościową.
Zobacz także: Elon Musk zapowiada, że X, dawniej Twitter, może wkrótce stać się serwisem płatnym
Sprawdź niektóre reakcje:
Ale w co do cholery zmienia się WhatsApp??? pic.twitter.com/EMVWHquexD
-księżyc? (@Tkklovr) 19 września 2024 r
Meta niszcząca status WhatsApp pic.twitter.com/2V6N6Ro5CT
— Fabricio Oliveira (@unconfortfab) 19 września 2024 r
Na miłość boską, PRZESTAŃ umieszczać różne rzeczy na WhatsApp. PRZESTAŃ próbować zamienić go w sieć społecznościową! pic.twitter.com/4xQty2seg8
— deftones da silva (@enterrodosossos) 19 września 2024 r
to najgorsza aktualizacja WhatsApp pic.twitter.com/OLklx0buqb
– Gabi?? NIE?? (@gabiwlx_) 19 września 2024 r
Co to za nonsens? WhatsApp stał się teraz Instagramem, prawda? Nie chcę widzieć statusów moich kontaktów, a co dopiero mieć te wszystkie rzeczy… pic.twitter.com/PeFujdmwq0
— Helena Malta (@lenaksupercorp) 19 września 2024 r
Uczestnictwo w kanałach jest opcjonalne
W ogłoszeniu WhatsApp to potwierdził udział w kanałach jest całkowicie opcjonalny. W procesie aktywacji funkcji komunikator pyta także, czy użytkownik jest pewien, że chce ją włączyć.
Jednak nawet po wyłączeniu tej funkcji zakładka „Aktualizacje” nie będzie już tą znaną jako „Status” i zawsze będzie dzieliła przestrzeń z nowym formatem konwersacji, co dla niektórych użytkowników może być uciążliwe.