Jeden ze specjalistów SEO miał wątpliwości dotyczące emoji w wynikach wyszukiwania.
Zapytali Johna, czy dostępna jest aktualizacja zaleceń dotyczących używania emoji w tytule strony i metaopisie?
Obecnie używają niektórych emoji w swoich metadanych i nagłówkach stron blogów.
John odpowiedział, że absolutnie możesz używać emoji w tytułach i opisach stron na swoich stronach.
Google nie wyświetli ich wszystkich w wynikach wyszukiwania, zwłaszcza jeśli uzna, że może to zakłócić wyniki wyszukiwania i sprawić, że będą wyglądać na mylące.
Jednak nadal możesz je tam przechowywać.
Nie chodzi o to, że powodują jakieś problemy, po prostu nie byłoby żadnej znaczącej korzyści z umieszczenia ich tam.
Ponieważ Google co najwyżej próbuje dowiedzieć się, jakie słowo jest odpowiednikiem emoji powiązanego z tą stroną, i być może również użyje tego słowa, jeśli pasuje do emoji.
To nie jest tak, że zyskujesz przewagę dzięki posiadaniu kolorowego tytułu.
Z tej perspektywy, jeśli lubisz używać emoji, śmiało.
Jeśli nie chcesz z nich korzystać, to też w porządku. Po prostu w żaden sposób nie pomagają SEO.
Dzieje się to mniej więcej w 33:04 momencie filmu.
Transkrypcja Hangouta Johna Muellera
John (przesłane pytanie) 33:04
Zobaczmy: czy możesz podać aktualizację lub rekomendację dotyczącą emoji używanych w tytule i metaopisie?
Czy wpływają one na SEO, czy nie? Obecnie używamy niektórych z naszych metadanych i nagłówków stron blogów.
Jana (odpowiedź) 33:15
Z pewnością możesz więc używać emoji w tytułach i opisach swoich stron. Nie pokazujemy ich wszystkich w wynikach wyszukiwania, zwłaszcza jeśli uważamy, że w pewnym sensie zakłóca to wyniki wyszukiwania, ponieważ może wprowadzać w błąd lub tego typu rzeczy.
Ale zdecydowanie możesz je tam trzymać, nie chodzi o to, że powodują jakieś problemy. Nie sądzę, że miałbyś jakąś znaczącą przewagę, umieszczając je tam.
Ponieważ co najwyżej staramy się dowiedzieć, jaki jest odpowiednik danego emoji i być może użyjemy również tego słowa, w pewnym sensie skojarzonego ze stroną. Ale to nie jest tak, że zyskujesz przewagę za coś w stylu: „Och, masz kolorowy tytuł”.
Z tego punktu widzenia, jeśli chcesz mieć je w swoich tytułach i opisach, zrób to. Jeśli nie chcesz, żeby tam byli, to też w porządku. Nie sądzę, żeby to w jakiś sposób szkodziło lub szkodziło SEO, ani w żaden sposób nie pomagało SEO.